RPGi – pasja "nie z tego świata”
RPG to gra towarzyska, która opiera się na narracji.
Gracze (od jednego do kilku) wcielają się w role wymyślonych postaci.
Rozgrywka toczy się w fikcyjnym świecie, istniejącym tylko w wyobraźni grających.
Jej celem na ogół jest rozegranie gry według zaplanowanego scenariusza i osiągnięcie umownie określonych lub indywidualnych celów, przestrzegając wybranego zestawu reguł (mechaniki gry).
Oprócz tradycyjnych gier fabularnych („pen and paper”), istnieją także ich elektroniczne odpowiedniki- komputerowe gry fabularne.
(źródło Wikipedia)
Przeprowadziłam wywiad z Antkiem- graczem i pasjonatem tradycyjnych RPGów oraz założycielem i członkiem klubu, który gra w „Pathfindera”.
Antek, masz bardzo fascynujące zainteresowanie. Kiedy po raz pierwszy usłyszałeś o RPGach typu „pen and paper” i jaka gra fabularna była Twoją pierwszą?
Temat gier „pen and paper” bardzo często pojawiał się w Internecie. Oglądałem wiele filmików na Youtube’ie, w których przedstawiane były ciekawe historie rozgrywek. Latem ubiegłego roku zacząłem bardziej interesować się tym, jak wygląda gra w tego rodzaju RPGi. Razem z przyjacielem wpadliśmy na pomysł zorganizowania grupy, która spotykałaby się, aby wspólnie pograć i tak powstał nasz klub. W pierwszą grę typu „pen and paper” zagrałem właśnie z moimi kolegami. Był to „Pathfinder”, w którego nadal gramy.
Granie w tradycyjne RPGi jest jedną z Twoich pasji. Co najbardziej podoba Ci się w tego typu grach i dlaczego zainteresowałeś się właśnie nimi?
Podoba mi się to, że są one „otwarte”. Jest w ich niezliczona ilość możliwości tego co może się wydarzyć. To sprawia, że fabuła jest rozbudowana, a sytuacje interesujące i często zabawne. Jest to także okazja do spotkania się z przyjaciółmi i stworzenia wspólnej historii.
Klub, do którego należysz,razem z kolegami, gra w tradycyjną grę fabularną- „pen and peper”. Granie w planszowe RPGi nie jest obecnie zbyt popularne. Czemu, Twoim zdaniem, są one lepsze od ich elektronicznych odpowiedników?
Trudno je porównywać. „Pen and paper” skupia się bardziej na fabule i dobrej zabawie, niż na mechanice i przedmiotach w grze. W tego typu RPGi gra się, aby wspólnie spędzić czas z przyjaciółmi, a nie zdobywać kolejne poziomy. To wszystko sprawia, że są one lepsze od gier komputerowych.
Znasz osoby, które grają w tradycyjne gry fabularne. Sam, spędzasz w ten sposób część swojego wolnego czasu. Czy, według Ciebie, przyczyniają się one do rozwoju ich talentów i zdolności?
Na pewno rozwija to wyobraźnie. Jeśli ktoś interesuje się pisaniem, jest to dobry sposób, żeby nauczyć się tworzenia opowiadań. Wcielając się w swoje postacie, ćwiczy się także grę aktorską. Człowiek uczy się, przede wszystkim, umiejętności pracy w grupie, ponieważ wyzwania trzeba pokonywać razem. Wspólne doświadczenia zbliżają ludzi.
Chciałabym teraz porozmawiać o klubie, do którego należysz. Ilu jest jego członków i w jakim wieku są to osoby?
Należę do klubu, który sam założyłem. Nazywa się NZP, czyli „ Nerdy z piwnicy”. Jest w nim 7 osób, ja- prowadzący, oraz 6 graczy- 3 dziewczyny i 3 chłopaków. Być może, jeden z graczy zostanie drugim mistrzem gry, aby mogli dołączyć nowi gracze. Wszyscy jesteśmy z pierwszych klas liceum.
Jak często i gdzie odbywają się wasze spotkania?
Spotykamy się w szkolnej bibliotece w każdy piątek. Czasami, jeśli to miejsce jest niedostępne, nasze spotkania odbywają się w budynku firmy moich rodziców.
Co jest Wam potrzebne do przeprowadzenia rozgrywki podczas Waszych zebrań?
Nie potrzebujemy wiele. Aby gra przebiegała płynnie, wymagana jest książka zasad, którą mamy w formie elektronicznej, ponieważ nie jest jeszcze dostępna do druku; karty postaci dla graczy oraz ołówki. Dla mnie, jako prowadzącego, niezbędne są notatki, dzięki którym mogę kontrolować fabułę oprócz tego mapa poruszania się w świecie gry, tzw. „stat blocki” przeciwników i trzy zestawy kostek RPGowych. Elementem niekoniecznym, z którego również korzystamy, jest GM screem, czyli niewielki parawan mistrza gry. Oddziela on prowadzącego od pozostałych graczy tak, aby nie mogli oni widzieć sekretnych rzutów kostką jego notatek.
„Pathfinder”, w którego gracie, jest mniej popularnym RPGiem. Czy mógłbyś opowiedzieć, jak wygląda Wasza rozgrywka?
Jest to grupowe tworzenie historii fantasy, w wymyślonym świecie, ale z zasadami. Prowadzący kreuje i opisuje świat, wydarzenia oraz postacie graczom, którzy w rolach swoich bohaterów muszą stawić czoła pewnym konfliktom, zagrożeniom oraz zadaniom.
Jaką pełnisz funkcję podczas Waszej gry w „Pathfindera”?
W naszym klubie jestem prowadzącym - mistrzem gry. Znam mechanikę „Pathfindera”.
Oprócz tego, tak ja wspominałem, wymyślam świat gry, postacie, z którymi spotykają się gracze i fabułę. Czasem prowadzę rozgrywkę według planu. Częściej zdarza się jednak, że działam spontanicznie, ponieważ nie jestem w stanie przewidzieć ruchu graczy.
Dlaczego zadecydowaliście, że Wasz klub będzie grał akurat w tego RPGa?
Na początku chcieliśmy grać w „D&D”, ale problem polegał na tym, że jest bardzo drogi. „Pathfinder” jest open source, co oznacza, że każdy ma wgląd w zasady gry przez stronę internetową. Było to dla nas bardzo ważne, bo dzięki temu każdy mógł sam przeczytać o mechanice RPGa. Ostatnio okazało się to pomocne, ponieważ gracze sami poznali swoje postacie. Poza tym grę przedstawiono w formie próbnej i z tego powodu oficjalny PDF z ilustracjami jest darmowy. Wybraliśmy, więc „Pathfindera” ze względów praktycznych.
Na koniec, chciałabym zapytać, czy wspólna gra miała wpływ na zawarcie nowych przyjaźni w Waszej grupie?
Znałem większość osób całkiem dobrze, ale na pewno gracze poznali siebie nawzajem. Ja, zaprzyjaźniłem się z dwoma osobami, z którymi wcześniej nie rozmawiałem. Dogadujemy się bardzo dobrze. Mimo tego, że nie znamy się długo, to jesteśmy zgraną grupą, która ma nawet swoje własne żarty. Świetnie się razem bawimy.
Dziękuję Ci bardzo za rozmowę i życzę wielu pasjonujących rozgrywek. 😊
fot. "Stranger Things"
Komentarze
Prześlij komentarz